1. Miłości jest to pieśń,
Co Zbawca do mnie ma,
Uczynić może ona mnie uroczym tak.
O, kimże ja, że dla mnie Pan mój ciało wziął
I umrzeć chciał?
2. On z tronu swego zszedł,
By dać zbawienie nam,
Lecz człowiek Go nie poznał, w zagubieniu trwał.
Nie wahał się w potrzebie mej położyć dla mnie
Życie swe.
3. Gałązki kładli i
Śpiewali chwałę Mu,
„Hosanna” wciąż wołali, aż im brakło tchu;
Lecz z ust ich wtem „Precz z Nim, na śmierć”, „Ukrzyżuj Go”
Rozlega się.
4. Przeciwko Niemu są
I pozbyć pragną się;
Tak zamiast Księcia życia chcą mordercę mieć.
On jednak rad cierpienie znieść, by wrogom swym
Móc wolność dać.
5. Gdy tu na ziemi żył,
Nie było domu Dlań;
Gdy umarł — tylko grób, co obcy człowiek dał;
Bo Jego był w niebiosach dom, a moim — grób,
Gdzie leżał On.
6. Wyśpiewać pragnę dziś
Opowieść boską tę,
Wszak, Królu, nie dorówna nic miłości Twej.
Tyś Druhem mi i Ciebie chcę wychwalać po kres
Swoich dni.